Blog ten powstał z sentymentu. Z sentymentu do miasta w którym się urodziłam, a które dziś przedstawia zupełnie inne oblicze niż dawniej. Mam tu na myśli czasy, których nie mogę pamiętać, ale które bardzo działają na moją wyobraźnię. Czasy, kiedy miasto się rozwijało i było zarówno przemysłowym jak i kulturalnym miejscem dla ludzi różnych narodowości. Dawny Sosnowiec od zawsze kojarzy mi się z "Ziemią Obiecaną" Reymonta. Tu podobnie jak w Łodzi współistnieli polscy przedsiębiorcy, żydowscy sprzedawcy wszystkiego co dało się sprzedać i niemieccy przemysłowcy, którzy na długo zadecydowali o charakterze tego miasta. Nie brakowało sklepów, zakładów usługowych, kin czy restauracji. Rozwijała się oświata, kultura, również w dużej mierze za sprawą ludności napływowej. Wielokulturowe miasto tętniło życiem... Późniejsza wojenna i powojenna historia wiele zmieniła. Chciałabym aby mój blog oddał choć trochę ducha tamtych barwnych czasów

30 stycznia 2014

Konkurs Blog Roku 2013

Witam :)

Jak pewnie zdążyliście zauważyć zgłosiłam swojego bloga do konkursu wspomnianego w tytule tego posta. Na pasku bocznym też jest zamieszczona stosowna informacja. Blog istnieje już trzy lata, jak dla mnie ma całkiem niezłą statystykę biorąc pod uwagę jego tematykę. Odzwierciedla to co mnie interesuje i pasjonuje a propos mojego miasta. Pomyślałam więc niech się stanie. W dniu 30.01.2014 o godzinie 12:00 zakończy się etap zgłaszania blogów. Natomiast o godzinie 15:00 tego samego dnia rozpocznie się etap głosowania, który potrwa do 6 lutego. Jeśli odnajdujecie tu treści bliskie Waszemu sercu to bardzo proszę o mały głos na moją sosnowiecką stronę. Tutaj jest moje zgłoszenie a numer mojego bloga to

F00674

Dziękuję :)


25 stycznia 2014

"Klient w krawacie jest mniej awanturujący się"

Witam!

Dziś fotografia młodego raczej mężczyzny w koszuli z charakterystycznym kołnierzykiem i w tytułowym krawacie. No i podkręcony wąs ...

Zdjęcie zostało zrobione w Atelier Leonarda Zalegi (Sosnowice - Pogoń)


17 stycznia 2014

Aktor - Więzień - Człowiek. Spektakl - wspomnienie o Eugeniuszu Bodo.

Witam serdecznie!
Możecie zapytać dlaczego na stronie o dawnym Sosnowcu piszę o amancie przedwojennego kina Eugeniuszu Bodo. Jaki to ma związek ? Właściwie żaden. Jest jeden istotny powód. Otóż łączę tu jedynie moje zainteresowanie przedwojennym filmem i kabaretem z zainteresowaniem przedsięwzięciami artystycznymi realizowanymi przez bliski memu sercu sosnowiecki Teatr Zagłębia.
Na początku stycznia miałam przyjemność obejrzeć zaledwie dzień po prapremierze (byłam więc jednym z pierwszych widzów) nowy spektakl Teatru Zagłębia poświęcony życiu i twórczości znanego aktora. "Eugeniusz Bodo - czy mnie ktoś woła?" to spektakl nowatorski dla zespołu teatralnego z tego względu, że jest to przedstawienie o charakterze muzycznym. W realizacji mamy dwa przeplatające się plany. Jeden to część dramatyczna skupiająca się na obrazie przesłuchiwania Bodo przed uwięzieniem w sowieckim łagrze, natomiast drugi plan to część artystyczna przypominająca piosenki wykonywane przez Bodo w jego "złotych czasach". Poza tymi dwoma planami w spektaklu mamy jeszcze nawiązanie do dzieciństwa aktora, początków jego kariery scenicznej i silnego związku z matką.
Nigdy do tej pory nie oglądałam w Teatrze Zagłębia spektaklu muzycznego, nie wiedziałam więc czego się spodziewać. Być może można mieć zastrzeżenia do reżysera, który nie wprowadził do przedstawienia typowej fabuły. Być może naprzemienne ukazywanie wesołych i tragicznych lat aktora może nużyć lub też zaskakiwać widza oczekującego w teatrze czegoś bardziej konwencjonalnego. Myślę jednak, że jest to zabieg celowy poczyniony po to aby ukazać niesamowity kontrast tych dwóch okresów życia Eugeniusza Bodo. Taki sam kontrast dostrzeżemy oglądając jego fotografie z lat międzywojennych i ostatnie z lat czterdziestych przedstawiające umęczonego człowieka. 
Ciekawym zabiegiem w spektaklu jest obsadzenie w roli Bodo dwóch aktorów. Piotr Bułka kreuje jego młodzieńcze artystyczne wcielenie, Grzegorz Kwas przedstawia natomiast epizody więzienne. Kontrastowość losów aktora jest w spektaklu jeszcze bardziej podkreślona przez dobór czarno - białych kostiumów. Mimo, że brak tam ferii barw kostiumy tancerek są naprawdę piękne.
W mojej prywatnej ocenie elementem wyróżniającym spektakl jest oprócz warstwy muzycznej (z która zespół poradził sobie moim zdaniem świetnie) również choreografia Jakuba Lewandowskiego. Możemy się również spodziewać niespodzianek i zaskakujących momentów - powiem tylko tyle, że warto siedzieć na skrajnych miejscach na widowni.

O Eugeniuszu Bodo warto przeczytać:
bardzo obszernie tutaj

Pozdrawiam i polecam :)


Piosenka w wykonaniu Eugeniusza Bodo z filmu "Robert i Bertrand" (z Adolfem Dymszą)