Blog ten powstał z sentymentu. Z sentymentu do miasta w którym się urodziłam, a które dziś przedstawia zupełnie inne oblicze niż dawniej. Mam tu na myśli czasy, których nie mogę pamiętać, ale które bardzo działają na moją wyobraźnię. Czasy, kiedy miasto się rozwijało i było zarówno przemysłowym jak i kulturalnym miejscem dla ludzi różnych narodowości. Dawny Sosnowiec od zawsze kojarzy mi się z "Ziemią Obiecaną" Reymonta. Tu podobnie jak w Łodzi współistnieli polscy przedsiębiorcy, żydowscy sprzedawcy wszystkiego co dało się sprzedać i niemieccy przemysłowcy, którzy na długo zadecydowali o charakterze tego miasta. Nie brakowało sklepów, zakładów usługowych, kin czy restauracji. Rozwijała się oświata, kultura, również w dużej mierze za sprawą ludności napływowej. Wielokulturowe miasto tętniło życiem... Późniejsza wojenna i powojenna historia wiele zmieniła. Chciałabym aby mój blog oddał choć trochę ducha tamtych barwnych czasów

13 kwietnia 2014

Portret rodzinny

Witam!
Dziś przy okazji wizyty na dąbrowskiej giełdzie staroci udało mi się złowić cztery sosnowieckie fotografie z czego dwie chcę dziś zaprezentować. Na jednym ze zdjęć zaznaczono, że to atelier Zorski przy ulicy Modrzejowskiej 11. Drugiej fotografii miałam nie brać, bo nie była w żaden sposób opisana, ale zauważyłam, że część osób się tu powtarza. Nie mam oczywiście pewności, że to również atelier Zorski (choć tło i meble użyte do zdjęcia wydają mi się identyczne), ale jest to na pewno  ta sama rodzina. Stroje osób na zdjęciu wskazują na lata 1890-1905 według mnie. Może ktoś z Państwa potrafi to dokładnie oszacować. Fotografie są bardzo klimatyczne, "z epoki" i oczywiście wiele bym dała, aby dowiedzieć się kto zacz.

Bardzo proszę:





7 komentarzy:

  1. Piękne znalezisko, Frezjo! Nie znam się niestety na strojach, ale zawsze z przyjemnością podziwiam stare fotografie... szczególnie te sosnowieckie, tu u Ciebie na blogu...!

    OdpowiedzUsuń
  2. Błądzę, zwiedzam, myszkuję, delektuję się Twoim blogiem. Uwielbiam takie klimaty. Też jestem retro :) Może to z nostalgii za tym co minęło, a może z tęsknoty za tym co opuściłam i już nigdy do mnie nie powróci? Jedno jest pewne, znam Sosnowiec ten teraźniejszy i daleko mu do tego z Twojego bloga, a szkoda ... Wiele Śląskich i miast Zagłębia odchodzi w niepamięć i ruinę nie tylko tą industrialną niestety, Jakby ktoś celowo chciał zniszczyć od środka pamięć i teraźniejszą kulturę tych miast. A przecież one żyły i żyją ... Mieszkają w nich zwykli i niezwykli ludzie, którzy kochają swoje miasta, dzielnice i skwery. Którzy za żadne skarby świata nie wyjechali by ze swego jedynego miejsca na ziemi za chlebem, czy nowszym modelem BMW. Ci ludzie są prawdziwą solą tej Ziemi tylko nikt już o tym i o nich nie pamięta ... I smutne to i zatrważające. Dobrze, że są tacy ludzie jak Ty Frezjo, którzy o swoim mieście pragną ocalić choć cząstkę tej historii. Mój blog z podobnym pomysłem leży ... nie daję rady, ale Zabrze, skąd pochodzę ma swojego pasjonata Dariusza Waleriańskiego - On o Zabrzu odkrywa nam prawdę i jego tajemnice, ciekawe historie i nieznane fakty - no i był moim sąsiadem i towarzyszem dziecięcych zabaw :) Pozdrawiam serdecznie i cieszę się że trafiłam do Ciebie, myślę, że nie tak zupełnie przypadkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Szkatułko! Ten blog jest być może sentymentalny. Sosnowiec nie wyglądał tylko tak jak to tutaj opisuję czy pokazuję. Wiadomo, że ludziom żyło się ciężko - bieda, ciężka praca, rażące podziały klasowe, pył i kurz. Ale życie miało inny wymiar, klimat, nie tylko w Sosnowcu. Pewne rzeczy się doceniało, między innymi dawne rzemiosło fotograficzne. Wiadomo jaka to różnica między tamtym a tym co teraz. Często mi się wydaje, że przeszłość jest bardziej interesująca od teraźniejszości, a już na pewno jestem przekonana że powinniśmy ją znać. Naszą własną historię, żeby wiedzieć skąd i dokąd zmierzamy, ale też historię miejsc z których pochodzimy.
    Pozdrawiam serdecznie, zaglądaj do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będę zaglądać Frezjo, będę ... z przyjemnością :)

      Usuń
  4. Szkatułko chyba faktycznie nie trafiłaś tu całkiem przypadkiem, ponieważ siostra mojej babci mieszkała ...w Zabrzu i część mojej rodziny nadal tam mieszka :) Ty widzę trafiłaś do Puław, z których to stron pochodzi rodzina mojego męża ( Wierzchowiska, Czółna, Bełżyce). Fajny zbieg okoliczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przestrzeń nie jest taka wielka jakby się wszechświat wydawał by połączyć bratnie dusze :)

      Usuń
  5. Anonimowy3/04/2018

    To jest rodzina która w większości została rozstrzelana lub zginęła w obozie Auschwitz. Na ostatniej fotografii widać Dziadków Józefa i Ojca. Zygmunt wraz synem, którzy przeżyli wojnę, emigrowali do Szwecji w 1969r. Opiekowała się nim Florentyna Nowak, ukrywała rodzinę Zorskich w kamienicy na ul.Dekerta. Florentyna była Ciotką mojego Dziadka.

    OdpowiedzUsuń