Blog ten powstał z sentymentu. Z sentymentu do miasta w którym się urodziłam, a które dziś przedstawia zupełnie inne oblicze niż dawniej. Mam tu na myśli czasy, których nie mogę pamiętać, ale które bardzo działają na moją wyobraźnię. Czasy, kiedy miasto się rozwijało i było zarówno przemysłowym jak i kulturalnym miejscem dla ludzi różnych narodowości. Dawny Sosnowiec od zawsze kojarzy mi się z "Ziemią Obiecaną" Reymonta. Tu podobnie jak w Łodzi współistnieli polscy przedsiębiorcy, żydowscy sprzedawcy wszystkiego co dało się sprzedać i niemieccy przemysłowcy, którzy na długo zadecydowali o charakterze tego miasta. Nie brakowało sklepów, zakładów usługowych, kin czy restauracji. Rozwijała się oświata, kultura, również w dużej mierze za sprawą ludności napływowej. Wielokulturowe miasto tętniło życiem... Późniejsza wojenna i powojenna historia wiele zmieniła. Chciałabym aby mój blog oddał choć trochę ducha tamtych barwnych czasów

11 maja 2015

Sosnowieckie dziedzictwo rodziny Dietlów. Część 1

9 maja za pośrednictwem Cudotwórni Events odbył się kolejny spacer śladami Dietlów. Trzydzieści osób miało okazję zapoznać się z trzema sosnowieckimi budowlami, które powstały w mieście dzięki tej ewangelickiej rodzinie niemieckich przemysłowców. Zwieńczeniem spaceru była wizyta na cmentarzu czterech wyznań przy ulicy Smutnej, gdzie w charakterystycznym mauzoleum spoczął fundator dawnej Szkoły Realnej, pałacu oraz kościoła ewangelickiego,  Heinrich Dietel wraz z żoną Klarą Jacob. Mimo, że mauzoleum zostało wybudowane jako rodzinny grobowiec dla  licznych potomków Heinricha i Klary to faktycznie spoczęły w nim łącznie tylko cztery osoby. Historyczna zawierucha zweryfikowała i zupełnie zmieniła plany nestora rodu w tym zakresie.

W pierwszej części relacji z tego sosnowieckiego, historycznego spaceru chciałabym zaprezentować zdjęcia zrobione przeze mnie w budynku i otoczeniu dawnej Szkoły Realnej, przy obecnej ulicy Żeromskiego 3





















Kolejne fotografie już wkrótce :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz