Mauzoleum Dietlów |
Blog ten powstał z sentymentu. Z sentymentu do miasta w którym się urodziłam, a które dziś przedstawia zupełnie inne oblicze niż dawniej. Mam tu na myśli czasy, których nie mogę pamiętać, ale które bardzo działają na moją wyobraźnię. Czasy, kiedy miasto się rozwijało i było zarówno przemysłowym jak i kulturalnym miejscem dla ludzi różnych narodowości. Dawny Sosnowiec od zawsze kojarzy mi się z "Ziemią Obiecaną" Reymonta. Tu podobnie jak w Łodzi współistnieli polscy przedsiębiorcy, żydowscy sprzedawcy wszystkiego co dało się sprzedać i niemieccy przemysłowcy, którzy na długo zadecydowali o charakterze tego miasta. Nie brakowało sklepów, zakładów usługowych, kin czy restauracji. Rozwijała się oświata, kultura, również w dużej mierze za sprawą ludności napływowej. Wielokulturowe miasto tętniło życiem... Późniejsza wojenna i powojenna historia wiele zmieniła. Chciałabym aby mój blog oddał choć trochę ducha tamtych barwnych czasów
27 lipca 2011
Mauzoleum Dietlów
Zawsze ilekroć jadę ulicą Grota - Roweckiego i mijam mur sosnowieckiego cmentarza czterech wyznań zastanawia mnie jedna rzecz. Mam na myśli kontrast jaki widać pomiędzy monumentalną, wręcz teatralną budowlą Mauzoleum Dietlów, a nowoczesnością i pospolitością dzisiejszej ulicy sąsiadującej z cmentarzem. Heinrich Dietel zamawiając u Józefa Pomian Pomianowskiego dla swojej rodziny projekt tego ogromnego grobowca w stylu antycznych budowli, pewnie się nie spodziewał w jakim późniejszym otoczeniu przyjdzie mu spoczywać. Teraz poza cmentarnym murem suną autobusy, przepychają się samochody, hałasują kamieniarze, bo przecież każdy szanujący się zakład kamieniarski powinien być usytuowany w pobliżu cmentarza, podobnie jak zakład pogrzebowy w pobliżu szpitala. W myśl zasady, że trzeba kuć żelazo od razu póki gorące i w takim otoczeniu klienci zaraz się znajdą. No ale brak pewnych etycznych, elementarnych zasad to już znak dzisiejszych dni, a Heinrich Dietel chciał tylko spocząć godnie w miejscu imponującym jak na fabrykanta i przemysłowca przystało. Tak się też stało, tylko niestety z biegiem już współczesnych czasów grobowiec zaczął powoli niszczeć. Na szczęście w końcu wpisano go do rejestru zabytków co pozwoliło na niezbędne prace renowacyjne. W mauzoleum wzniesionym w 1912 roku pochowany jest Heinrich Dietel (1839 - 1911 ) wraz z żoną Klarą z domu Jacob. Od ruchliwej, żyjącej swoim współczesnym życiem ulicy monumentalną budowlę odgradzają groby zwykłych sosnowiczan ( w tym mojego Dziadka ), którzy również dzięki Dietlom mogli mieszkać w mieście o takim a nie innym charakterze. Dbajmy o nasze lokalne zabytki bo to świadczy o naszej tożsamości i przynależności historycznej.
Pozdrawiam serdecznie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz